Aby dać 500+ trzeba zabrać…

Nie cichną kontrowersje wokół programu 500+ w zasadzie odkąd tylko pojawił się taki śmiały projekt wspierania obywateli. Co istotne – projekt nie dotyczy tylko obywateli biedniejszych, ale wszystkich, którzy spełniają jeden warunek – mają przynajmniej dwoje dzieci, lub jedno ale nie przekraczają określonego progu dochodowego. Podstawową kontrowersją jest to, że aby móc dać te 500 złotych, rząd będzie musiał odebrać coś obywatelom płacącym podatki. Innymi słowy, jeśli mam dwoje dzieci, pracują, zarabiam przyzwoicie i płacę podatki, to abym mógł dostać 500 złotych, rząd odbierze mi część podatku, być może nawet wyższą niż kwota zapomogi, ponieważ muszę sfinansować też 500 złotych dla dziecka sąsiada, który utrzymuje się tylko z zasiłków i nie pracuje. Jest to sytuacja absurdalna, ponieważ skorzystają na niej osoby mniej zamożne, którym jeszcze bardziej nie będzie się opłacało pracować, a stracą obywatele, którzy ciężko pracują na swoje utrzymanie i płacenie podatków. Jedyny plus tego programu to szanse na powiększenie przyrostu naturalnego w Polsce.